Nie małe zamieszanie wywołał wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie z dnia 10.02.2023 r., który dotyczył sporu pomiędzy bankiem a frankowiczami. Orzeczenie stołeczny Sąd wydał pod sygn. akt: XXV C 1039/20.
Na mocy wydanego wyroku Sąd zasądził od kredytobiorców na rzecz banku kwotę wypłaconego im kapitału. Co najważniejsze, kapitał ten zwaloryzowano według wskaźnika podanego przez instytucję bankową. Takie orzeczenie jest skutkiem uznania, że zawarta umowa kredytu frankowego nosi cechy nieważnej. W ramach wzajemnych rozliczeń stron po stwierdzeniu nieważności umowy Sąd uwzględnił stanowisko banku.
W dodatku Sąd uznał, że w tej konkretnej sprawie nie upłynął jeszcze termin przedawnienia roszczeń banku w stosunku do frankowiczów. Zgodnie ze stanowiskiem Sądu nie minął jeszcze okres 3 lat od dowiedzenia się przez kredytobiorców o nieważności postanowień zawartej umowy. Niewątpliwie wyrok ten ma charakter precedensowy i w zasadzie niespotykany dotąd w orzecznictwie. Sądząc po reakcji internautów i serwisów informacyjnych werdykt ten wywołał zauważalny niepokój wśród frankowiczów. Kredytobiorcy boją się zmiany dotychczasowego, korzystnego orzecznictwa.
W ocenie naszych prawników ów orzeczenie nie znajdzie aprobaty wśród innych sędziów i najprawdopodobniej zostanie zmienione po rozpoznaniu apelacji przez Sąd II instancji. Konstatacja Sądu opiera się bowiem na dość karkołomnych i wątpliwych konstrukcjach prawnych. Sąd uznał przykładowo, że w takim stosunku prawnym żądanie zmiany wysokości lub sposobu spełnienia świadczenia pieniężnego przez bank nie wiąże się z prowadzoną działalnością bankową (Art. 358 z ind.1. § 4 k.c.). Na pierwszy rzut oka widać, że taki wniosek jest nieuprawniony i trudny do obrony.
Warto przypomnieć, że już 16.02.2023 r. Rzecznik Generalny Trybunału Sprawiedliwości UE zajmie się problematyką ściśle powiązaną z kredytami frankowymi. Stanowisko to prawdopodobnie pozwoli na definitywne ustabilizowanie orzecznictwa i tym samym sytuacji frankowiczów.
Foto: pixabay.com